Trybunał rozstrzygnie, czy wszyscy polscy rolnicy muszą czekać na pełne dopłaty rolne |
![]() |
![]() |
![]() |
23.01.2007. | |
We wtorek w Luksemburgu odbyła się rozprawa w tej sprawie, z powództwa Polski. Rozprawa nie przyniosła jednak rozstrzygnięcia sporu. "Każda strona zaprezentowała swoje stanowisko zgodnie z argumentacją wcześniej przedstawioną wcześniej w fazie -pisemnej" powiedziała we wtorek PAP wicedyrektor Departamentu Prawa UE w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej Karolina Rokicka. Wyrok zapadnie za kilka miesięcy. Wiadomo natomiast, że już 19 kwietnia będzie znana opinia rzecznika generalnego - o tyle ważna, że wskazująca często linię Trybunału. Żadna ze stron nie przesądza, jaki będzie wyrok. Nie wiadomo w szczególności, czy Trybunał, w przypadku stwierdzenia nieważności decyzji Rady UE, zdecyduje się ograniczyć skutki swojej decyzji w czasie. Ma to kluczowe znaczenie dla wypłaty ewentualnych rekompensat Polsce z tytułu zmniejszonych dopłat. Jest to pierwsza sprawa skierowana przez Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Polskę wspierają w sporze: Litwa, Łotwa i Węgry. Na szczycie w Kopenhadze w grudniu 2002 roku Polska zgodziła się na stopniowe zwiększanie dopłat bezpośrednich z 25 proc. w pierwszym roku do 100 proc. w roku 2013. Rzecz w tym, że potem UE rozszerzyła te zasady na nowe dopłaty w sektorach, których uzgodniony kalendarz nie obejmuje: masła, mleka w proszku, roślin energetycznych i orzechów. Wynikało to z przeprowadzonej w 2003 roku reformy wspólnej polityki rolnej. W decyzji z marca 2004 roku UE określiła wysokość dopłat w tych sektorach w nowych krajach członkowskich, w tym w Polsce, stosując kalendarz z Kopenhagi. Na tej podstawie Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wypłaca rolnikom dopłaty. Według Rady UE i Komisji decyzja była tylko "technicznym dostosowaniem" Traktatu Akcesyjnego do zasad reformy wspólnej polityki rolnej z 2003 roku. Polska, która zaskarżyła decyzję do Trybunału, kontrargumentuje: to była decyzja merytoryczna na niekorzyść polskich rolników, a UE nie ma prawa rozszerzać uzgodnień z Kopenhagi, które stanowią wyjątek od reguły, na nowe, uzgodnione od tego czasu dopłaty. Polski rząd uważa, że kopenhaski kompromis dotyczył tylko istniejących już wtedy dopłat w innych sektorach, zaś dopłaty do wyrobów mleczarskich, orzechów i roślin energetycznych od razu należą się polskim rolnikom w pełnej wysokości. "Stopniowe dochodzenie do pełnym dopłat w tych trzech sektorach nie zostało przewidziane w Traktacie Akcesyjnym" - przypomniała we wtorek dyrektor Rokicka. W Luksemburgu polski rząd podnosił zarzut naruszenia zasady niedyskryminacji, bowiem sporny przepis prowadzi do zwiększenia nierówności pomiędzy producentami rolnymi z państw starej Piętnastki i z nowych krajów członkowskich. "W opinii rządu RP istniejące nierówności mogłyby się dalej powiększać w miarę wprowadzania nowych płatności bezpośrednich i w miarę wzrostu ich wysokości" - głosi oficjalne stanowisko. Michał Kot (PAP) kot/ ap/ rod/ |
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|