Jedne wnioski są sprawdzane szybko, inne muszą
swoje odczekać. O kolejności przydziału dotacji na modernizację
najpierw zadecydowało losowania, a potem rodzaj inwestycji. Kto ma
szansę na szybkie podpisanie umowy, a kto musi uzbroić się w
cierpliwość?
Wiktor Nałęcz o wsparcie na unowocześnienie
gospodarstwa ubiega się już po raz trzeci. Najpierw udało się odnowić
park maszynowy. Potem przyszedł czas na inwestycje budowlane.
Wiktor Nałęcz, Gnaty Szczerbaki: złożyłem wniosek w kwietniu, poprawki naniosłem w sierpniu i do tej pory Agencja się nie odzywa.
Rolnik zaryzykował i wykonał inwestycję na własny koszt. Teraz
zamiast spodziewanego zwrotu połowy kosztów liczy dni do podpisania
umowy.
Wiktor Nałęcz, Gnaty Szczerbaki: kilka razy próbowałem
dzwonić to powiedzieli, że w styczniu umowa będzie podpisana, ale tu już
mamy koło 20 lutego i cisza. Jakoś to strasznie długo trwa.
Urzędnicy przyznają, że ocena tak zwanych wniosków budowlanych jest długa i skomplikowana.
Grażyna Wereszczyńska, Mazowiecki OR ARiMR: tych wniosków
jest bardzo dużo, kosztorysanci, którzy oceniają wnioski budowlane są
zawaleni dużą ilością pracy a wymaga to naprawdę drobiazgowej analizy.
Dużo mniej czasu zajmuje sprawdzenie dokumentów, gdy w grę wchodzi kupno nowych maszyn.
Zbigniew Perguł, wieś Dębiny: myślę że to tak wszystko
według mojej oceny to pozytywnie przebiegało. Owszem, wniosek składałem
w zeszłym roku, ale to dobrze, że tak odciągnęło się w czasie bo
potrzebne były pieniądze.
Są jednak przypadki, że Agencja Restrukturyzacji nie może
rozpatrzeć dokumentów. W kilku województwach zachodniej Polski złożono
więcej wniosków niż jest pieniędzy. Resort rolnictwa zapewnia jednak,
że nie wszystko stracone.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa: cały czas bardzo poważnie myślimy skąd te pieniążki przesunąć.
O tym, czy rzeczywiście uda się znaleźć dodatkowe środki
przekonamy się niedługo. Na razie rolnikom nie pozostaje nic innego, jak
cierpliwie czekać.
Dorota Florczyk / TVP Informacje Rolnicze
|