23.11.2009 - Zgłosili się tylko po dziewięć milionów a do
wydania jest aż trzysta. Zaledwie pięć grup producenckich postanowiło
zainwestować w przetwórstwo artykułów rolnych. Czy to oznacza, że
rolnicy nie chcą, czy nie mogą korzystać z pomocy.
Ta sortownia jabłek powstała częściowo za
unijne pieniądze. Można tu być tu przygotowywać do sprzedaży nawet 200
ton jabłek na dobę. Wartość inwestycji to 55 milionów złotych. Jak
widać grupy producenckie nie boją się inwestować. Rolnicy myślą też o
uruchomieniu własnej przetwórni, ale nie jest to prosta sprawa.
Krzysztof Cybulski, grupa producencka Jabłuszko: może by
były te przetwórnie w naszych rękach, gdyby przepisy były zmienione.
Przypuszczam, ze część grup producenckich na pewno postarałoby się
produkować czy soki czy inaczej jabłka przetwarzać.
Aby grupa mogła skorzystać z dotacji na przetwórstwo musi
spełniać takie same wymogi jak duży zakład. Tymczasem większość grup o
przetwarzaniu owoców na tak dużą skale nie ma nawet co myśleć.
Witold Boguta, zrzeszenie grup producenckich: niestety
historii nie zawrócimy. Przetwórstwo nie jest w rękach producentów. Nie
mogą oni korzystać z tej wartości dodanej, która powstaje na kolejnych
etapach obrotu produktem.
Grup producenckich niemal z dnia na dzień przybywa, ale ich udział w rynku w dalszym ciągu jest znikomy.
Witold Boguta, zrzeszenie grup producenckich: jest to niewiele
ponad 6% wartości produkcji trafiające przez te grupy i organizacje,
kiedy w państwach Europy Zachodniej sięga to nawet 90%.
Aby to zmienić z programu „zwiększenie wartości dodanej” mogą teraz korzystać tylko grupy producenckie.
Zofia Szalczyk, ARiMR: w przypadku gdy te środki finansowe nie będą przez podarowane będzie nabór otwarty dla pozostałych beneficjentów z tego sektora.
Wszystko wskazuje na to, że zdecydowana większość funduszy
trafi jednak do przedsiębiorców, którzy będą mogli składać wnioski od
15 grudnia.
Dorota Florczyk / TVP Informacje Rolnicze
|